RÓŻOWY ŚLEDŹ | Po raku | kontakt@rozowysledz.pl

Ten tytuł przyszedł mi na myśl, gdy opiekowałam się psem przyjaciółki Magdy. Mały york o energii pięciu tysięcy kilowatów uwielbia się bawić, biegać za piłką i polować na szare wiewiórki. Ja również lubię się bawić, rzucać piłką i udawać, że siłuję się z uparciuchem. Oprócz wspólnych zabaw i hobby w postaci jedzenia, mój dzień i dzień Abinki trochę się różni. Różnimy się znacznie gabarytami i zasobami energii. Ja mam większy rozmiar i mniej energii. Czasem chcę poczytać lub poleżeć. Właściciele piesków wiedzą o czym mówię. Ogon podryguje, słodkie zwierzęce spojrzenie rozpływa się jak nektar, a łapki znacząco pokazują „Chodź! Pobaw się ze mną!”.


Wolę dostosować się niż odmawiać. Jestem wytrenowanym pleaserem, czyli lubię, żeby wszyscy byli zadowoleni, atmosfera miła i każdy na wygranej pozycji. Ma być miło i lekko. Odnalazłabym się w świecie wesołych piesków.


Równocześnie ćwiczę słuchanie mojego ciała. Tylko ono nie kłamie. Czy nie boli mnie brzuch, gdy jestem w stresie? Czy tyję, gdy przez długi czas mierzę się z jakimś wyzwaniem? Czy nie wyskakują ci plamy na szyi i dekolcie, mimo że masz twarz pokerzysty i spokojny ton głosu? Przez wiele lat odcinałam reakcje mojego ciała od mojej uwagi. Ważne było tylko dokończenie zadania, poczucie odpowiedzialności, zrobienie komuś przyjemności, dotrzymanie słowa. Tak mają matki, prawda? Tak mają rodzice w stosunku do dziecka. Tak mają ludzie, którzy sami nie potrafią uszanować własnych granic.


Patrzę na słodkie oczy yorczki i przebiegam z nią dwa kółeczka wokół stolika w salonie. Szczęśliwy piesek ucieka z zabawką, cichutko warczy i machając zabawnie głową, wygryza kolejną dziurę w piłeczce.

Dzisiaj nie mam energii. Dzisiaj jest mi smutno. Mówię do psa: „Abinka, dzisiaj nie chcę się bawić.” Pies nadal patrzy wymownie, macha ogonkiem i układa łapki w zapraszającym geście. „Piesku, przepraszam, ale naprawdę, dzisiaj nie chcę się z tobą bawić”, powtarzam i zwijam się w kłębek na sofie.
Zamykam oczy i nagle uświadamiam sobie, że gdybym tak powiedziała do
człowieka, byłoby mu lub jej bardzo przykro. Człowiek zwróciłby uwagę na fragment tego zdania „z Tobą” i od razu poczułby się odrzucony.

Jakie są fakty? Przecież to nieprawda, że nie chcę się bawić z tobą. Dzisiaj nie chcę się bawić w ogóle. Innym razem nie chcę być na kolacji, bo nie czuję się dobrze sam ze sobą. Teraz chcę być sam. Ty nie masz z tym nic wspólnego. Dlatego nie czuj się proszę urażona albo odrzucony.


Dzięki Abby zrozumiałam, jak bardzo ważny jest odpowiedni dobór słów w tym, co mówię. Czyli muszę nauczyć się mówić wolniej i spokojniej. Ważne jest również, abyśmy nie dopowiadali w głowie słów, których nikt nie powiedział.