Są dni, kiedy chodzę lekko i wyprostowana. Łopatki mam ładnie ściągnięte i nie muszę się korygować. Po prostu ciało samo się tak układa. Dziwne i ciekawe.
Które to dni? To wtedy, gdy odhaczam w planie dnia zrealizowane zadania. Bez napinki – jak mówią moi Przyjaciele. To bardzo przyjemne uczucie powiedzieć sobie „Barbaro! Ale zuch jesteś! Brawo!” Nawet, gdy czegoś nie dokończę, to tez dobrze. Bo zaczęłam. 😌
Doskonale wiem, widzę i czuję, gdy się garbię.
Gdy siedzę w poczekalni w przychodni onkologicznej – czekam co prawda na płukanie portu, ale wspomnienie z chemioterapii powoduje moją niepewność.
Gdy nie czuję się najlepiej w kontakcie z kimś, kto mnie przytłacza. Bo rozmowa jest zbyt kłopotliwa lub za trudna.
Gdy jest mi smutno.
Przyczyna jest prosta – to brak pewności siebie. Niekoniecznie całkowita. Może to być fragment mnie, mojego dnia, gdy nie do końca jestem zorganizowana i spokojna.
Gdy mimo planu wpadają wydarzenia, które mi zaburzają dzień.
Gdy po babsku jestem niezdecydowana, bo chcę i to, i tamto.

Ważne jest, że ostatnio coraz mniej się garbię. Chyba do czasu choroby dodatkowo chciałam ukryć moje wszystkie strachy, stres i niepewność w brzuchu. A one tam się gromadziły przez lata. Gdy to zrozumiałam, byłam pewna, że ta trudna operacja jest nie tylko konieczna, żeby uratować moje życie. Wyrzucenie nowotworu z mojego ciała było dla mnie rytuałem wyrzucenia zastojów emocjonalnych i niechęci do mojego ciała.
Ciekawe, że po powrocie ze szpitala do domu i rekonwalescencji umiałam się wyprostować. To szczęście z powrotu do życia i moich bliskich tak zmobilizowało moje pocięte wprawdzie ciało do tej nowej pozycji.
Teraz, gdy uważam na moje mądre ciało i uczę się go z Marią Łukanową – http://marialukanowa.com , łatwiej mi jest zauważyć, kiedy się coś we mnie zmienia. A ciało – nie nie – nigdy nie kłamie.
Warto zajrzeć:
Jeśli nie rozumiesz, co się dzieje z Twoim ciałem: https://www.facebook.com/MariaLukanowaCoachZdrowia/