RÓŻOWY ŚLEDŹ | Po raku | kontakt@rozowysledz.pl

Nie myślimy o tym, że każda czynność wymaga energii. Telefon i media wiedzą, jak nam ją zabrać. 

Bywamy zmęczeni po pracy zawodowej albo zajęciach w domu.

Okazuje się, że mówienie również zużywa energię – i to dużo. Z drugiej strony wydaje mi się, że na rozmowę z uwagą trzeba poświęcić więcej niż na samo mówienie. 

Zdrowy człowiek spotyka się przy niedzielnym obiedzie, delektuje się posiłkiem i towarzystwem, a w poniedziałek wstaję o szóstej godzinie do pracy i zaczyna tydzień.

Człowiek wyczerpany chorobą, po każdym takim spotkaniu towarzyskim musi na drugi dzień odespać i się zregenerować.  

Dlatego nie oczekuj od chorego natychmiastowych odpowiedzi na SMS. Jeśli potrzebuje ciszy i przestrzeni daj mu je. Trudno jest aktywnym i zdrowym zrozumieć, że nawet kilka rozmów telefonicznych i odpowiedzi na standardowe pytanie „jak się czujesz?” to praca dla ciała. 

Chory bardzo chce być zdrowy, ale proces ozdrowienia wymaga energii. Na temat koronnego pytania piszę w zakładce „Co myślę/Jak się czujesz?”.  

Staram się, aby mój plan dnia obejmował maksymalnie trzy punkty. Zauważyłam, że wtedy jest wyższe prawdopodobieństwo zrealizowania wszystkich zadań. Czasem i tak kalendarz zapełnia się mimo woli. A właśnie! Mimo woli…W pracy kultura korporacyjna nie pozwala pracować powoli. “Mam tyle do zrobienia!”, „Jestem bardzo zajęty!”, „Ktoś to musi zrobić” – ciągle to słyszę i sama tak powtarzałam z rozgoryczeniem.

Zdarzają się – bardzo rzadko – dni, gdy w kalendarzu nie mam żadnych terminów. Dziwne uczucie. Jak to? Nic nie zaplanowane? A jak ktoś zadzwoni i zapyta „Co robisz?”, to powiem, że nic?

Pokolenie naszej klasy średniej, a ja do niego należę, nie wyobraża sobie bezczynności. Przecież to, czego się dorobiliśmy i co zapewniamy naszym dzieciom mamy z własnej pracy. A dzieci pytają: “Po co to wszystko? I po co aż tyle?” One mają inną perspektywę – nie miały braku żywności w sklepach i urodziły się z dostępem do Internetu 😉 Możemy się od nich nauczyć jak robić mniej, albo na pewno tylko tyle, ile sami tego chcemy. 

Bywają dni, gdy zamiast narzekać, że nie mam czasu na czytanie, biorę książkę do ręki na dłużej niż godzinę. Gdy słucham muzyki specjalnie uważnie nie przy okazji gotowania lub sprzątania. Gdy oddycham i obserwuję, jak zachowuje się moje ciało. Potrzebuję takich dni, bo w moim programem jest rozdawanie energii innym ludziom. Za chwilę wchodzę w uważną relację z kilkunastoma osobami dziennie, a uważność zużywa energię. 

Gdy człowiek traci swoją wewnętrzną energię, umiera. Pierwszy syndrom to uczucie ciągłego zmęczenia. W medycynie chińskiej mówi się wtedy o niedoborze Qi. Bardzo obrazowo o tym opowiada Georg Weidinger w książce Tradycyjna Medycyna Chińska. Przewodnik holistycznego uzdrawiania. W naszym zachodnim świecie zauważamy, że na przykład po raz kolejny mamy problem z kolanem. I koncentrujemy się na kolanie. Lekarz medycyny chińskiej ogląda przy tym nasz język, patrzy w oczy i obserwuje skórę. Obserwuje i ocenia ile mamy energii w sobie. Tej energii, która podarowali nam nasi rodzice przy poczęciu. To nazywamy holistycznym podejściem, czyli do ciała jako całości, w której ma być wszędzie przepływ. Ten przepływ czujemy, gdy robimy coś, po czym mamy energię. 

Ja tankuję się poprzezTracę za dużo, gdy
Dobre jedzenieOddaję mój czas ludziom, którzy tylko biorą dla siebie (robię to dobrowolnie)
Mój wyłączny czas z ukochanymSiedzę zbyt długo w telefonie w przeglądaniu mediów (przecież tylko patrzę, a mogłabym zadzwonić i pogadać)
Spotkanie z moimi przyjaciółmi (rodzina to moi przyjaciele również)Objadam się samymi węglowodanami
Spacer, bieganie i rower, kajaki, Tai chi qigongZa mało się ruszam
Dobre książkiZa mało śpię
Słuchanie muzykiMartwię się o rzeczy przyszłe lub przeszłe
Prace ogrodoweDenerwuję się na coś, na co nie mam wpływu

Dbaj o siebie proszę. 

Warto zajrzeć

https://taichi18.com oraz https://shaolin.online

Tradycyjna Medycyna Chińska. Przewodnik holistycznego uzdrawiania, dr n.med. Georg Weidinger